What's going on?
O co chodzi?


And now some information

Where am I going? What for? Why there? 

When I set my foot on Barcelona’s ground, I thought that was the place where I could live. I returned to Poland and I enrolled the language school to learn Spanish with the strong resolution that in the future I would move to Barcelona. After one year of studying, I came to the conclusion that it would be better to learn the language in its natural environment. And, although I really would love to live in the capital of Catalonia (to be my starting point for my distant journeys), I decided to learn Spanish in more exotic environment. Guatemala was my choice! Why? Frankly speaking I have no idea why. I just felt that was the place where I must go and that’s it. And being in the heart of Middle America I would be a sin not visiting Salvador, Nicaragua, Honduras and of course Mexico. 

 Why am I going there? 

To learn new things about me and to test myself. To learn Spanish, to explore a new culture, to discover a new civilisation. To experience “the end of the world” in the capital of the Maya people and to document it. To have a time of my life and to make my dreams come true. 

What’s the plan? 

The truth is that there is no plan. Time: 8th of December – 17th of April. Countries: Guatemala, Honduras, Salvador, Nicaragua and Mexico. And? Two or three months of learning Spanish in different schools in Antigua, San Pedro and Quetzaltenango that is Guatemala city (and perhaps somewhere else, who knows?). After that, the journey through the countries from my list. What is really going to happen? The time will show. 

What do I feel? 

Everyone ask me: "Don't you afraid?" So I answer here: Yes, I'm scared, because it is my first time. I'm going alone, for so long and so far. 
A teraz garść informacji

Gdzie jadę, po co i dlaczego akurat tam? 

 Kiedy po raz pierwszy moja stopa stanęła na barcelońskiej ziemi, pomyślałam, że to jest miejsce, w którym mogłabym mieszkać. Wróciłam do Polski i zapisałam się do szkoły języka hiszpańskiego z postanowieniem, że kiedyś tak właśnie będzie. Po roku nauki stwierdziłam, że najlepiej byłoby poznawać język w jego naturalnym środowisku. I chociaż chciałabym mieszkać w Barcelonie (a raczej tam mieć swoje miejsce wypadowe, z którego wybierałabym się w odległe podróże), to hiszpańskiego postanowiłam się uczyć w bardziej egzotycznych klimatach. Wybór padł na Gwatemalę. Dlaczego? Szczerze powiedziawszy to nie mam pojęcia. Po prostu poczułam, że muszę tam pojechać i już. A będąc już w sercu Ameryki Środkowej, byłoby grzechem nie odwiedzić Salwadoru, Nikaragui, Hondurasu, no i oczywiście Meksyku. 

Dlaczego jadę?

By poznać swoje możliwości i dowiedzieć się o sobie nowych rzeczy. By nauczyć się hiszpańskiego, poznać nową kulturę i tak naprawdę nową cywilizację. By przeżyć koniec świata w stolicy Majów i zrobić z tego fajny reportaż. By po prostu żyć pełnią życia i spełniać swoje marzenia. Jaki jest plan? Planu specjalnie nie ma. Ogólny zarys obejmuje czas trwania od 8 grudnia 2012 roku do 17 kwietnia 2013 oraz kraje: Gwatemala, Honduras, Salwador, Nikaragua i Meksyk. A poza tym? Dwa albo trzy miesiące nauki w różnych szkołach w miejscowości Antigua, San Pedro i Quetzaltenango, czyli w Gwatemali (a może jeszcze gdzieś indziej?), a potem dwa albo trzy miesiące podróży przez pozostałe kraje z listy. A jak będzie w rzeczywistości? Czas pokaże. 

Co czuję? 

Każdy pyta mnie, czy się nie boję. Więc odpowiadam tutaj: Tak, boję się, ponieważ to jest mój pierwszy raz. Jadę sama, na tak długo i tak daleko.